Oto wspomnień kilka z Jastrzębiej Góry,
gdzie odbywaliśmy rekolekcje przed uroczystością przyjęcia krzyża misyjnego.
Ugościł nas - a jakże! - Misyjny Dom Formacyjny!
Ale kto by siedział w domu, jak 100 m za domem morze woła szumem fal...
...plaża szybko zaroiła się więc od spacerujących medytacyjnym krokiem ludzi...
...jakoś dziwnie wielu z nich okazało się nosić... habity...
...inni byli incognito...
(jak zwykle w cywilu BEZHABITOWA s. Małgorzata
i WYJĄTKOWO bez sutanny - ks. Stanisław)
... jedni medytowali w samotności...
(myślami w Boliwii jest s. Klara)
...inni woleli parami...
(brat Piotr i Agata)
..."par medytacyjnych" było sporo..
(ks. Wojciech i s. Alicja)
(s. Iza i s. Filipina)
(s. Klara i ks. Mateusz)
(ks. Piotr i s. Iza)
(s. Małgorzata i s. Paulina)
...ks. Wojciech jak zwykle starał się wszystko utrwalić dla potomnych...
...aż w końcu sam się załapał na fotkę...
(z s. Izą i s. Wiktorią)
...dni mijały bardzo szybko...
...oczywiście głównie na modlitwie...
...różnych jej formach...
(plenerowa Droga Krzyżowa)
...a na zakończenie rekolekcji każdy z nas dostał od naszego SOŁTYSA - ks. Krzysztofa - prezent: różaniec, wykonany z linki wspinaczkowej - żebyśmy w jaką przepaść na misjach nie wpadli!
Prosto z Jastrzębiej Góry droga wiodła do Gniezna. Po misyjne krzyże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz